Jeśli wypatrujesz informacji o najnowszym systemie Android Marshmallow, wręcz spać nie możesz, bo czekasz aż Twoje „cacko”, czyli tablet lub smartfon będzie pracował pod kontrolą tego nowego systemu, to muszę Tobą potrząsnąć, wręcz zaproponować „strzał w pysk” (za przeproszeniem oczywiście :), mam nadzieję, że się nie obraziłeś/aś!), byś się tak nie napalał, bo możesz się rozczarować.
Wszyscy pamiętamy Androida 4.4 KIT KAT, który w wielu smartfonach, np. Samsung Galaxy S4, S5 chodził świetnie, a przynajmniej szybko i stabilnie, cały świat mobilnych maniaków nakręcanych postami i artykułami serwisów branżowych wręcz świata nie widział, byle tylko jego telefon dostał najnowszego Androida Lollipop 5.
Po pierwsze, po zainstalowaniu najnowszego „lizaka” wysypała się fala narzekań wielu „napaleńców” na niezbyt wydajną prace urządzenia lub braki funkcji, jakie mieli wcześniej, a którzy wcześniej spać nie mogli, byle zaktualizować swój telefon, chodź kompletnie tego nie potrzebowali, bo urządzenie pracowało maksymalnie dobrze i wszystko było ok.
Po drugie wielu użytkowników nie zdawało sobie sprawy lub udawało ślepych, że jeśli zaktualizują, to nie będą mieli oficjalnej opcji powrotu do starej wersji, jeśli nie będą zadowoleni.
Dlatego chciałbym wylać na wszystkich „napaleńców” ogromny kibel zimnej wody w celu otrzeźwienia i podejmowania logicznych decyzji, a najbardziej logiczną nie jest od razu aktualizować urządzenie do najnowszej wersji, skoro wszystko w aktualnej działa poprawnie, a poczekać miesiąc lub dwa i obserwować rzetelne źródła lub fora, gdzie użytkownicy zwykle od razu po wykryciu błędów informują o problemach takich czy innych lub barkach różnych funkcji, które wcześniej działały tak jak chcieliśmy, a w nowej wersji systemu Android ich nie ma lub działają w formie lub funkcjonalności przez nas nie do zniesienia.
Należy poczekać i podjąć decyzję o przejściu na najnowszy Android Marshmallow dopiero, gdy będziemy pewni, że działa stabilnie na danym modelu, niż potem kombinować, jak przywrócić wcześniejszą wersję Androida.
Poniżej przykład filmu, który zdobył sporą popularność na YouTube wśród użytkowników urządzeń Samsunga, którzy zgodzili się na zmianę systemu Android z Kit Kat 4.4 na Lollipop 5.0, bo telefon im o tym przypominał albo o prostu bardzo chcieliśmy już być po stronie tych lepszych, nowocześniejszych użytkowników i móc doświadczyć „potęgi” nowego systemu.
Należy zwrócić uwagę, że producent zwykle nie informuje klienta w tych przypomnieniach o tym, że nie będzie można potem wrócić do wcześniejszej wersji. A jeśli jest dostępne rozwiązanie, jak to zrobić, by przywrócić stockowe, czyli oryginalne poprzednie oprogramowanie, tzw. Firmware, to na pytanie klienta do serwisu, ten otrzymuje odpowiedź, że nie może tego zrobić, albo że straci gwarancję, albo jeszcze inne nieookojące dla takiego klienta informacje.
Oczywiście jest to niezbyt uczciwe podejście, bo można przywrócić system w starszej wersji, byle oryginalny i znowu nasz telefon lub tablet będzie chodził jak kiedyś i żadnej gwarancji nie utracimy, bo flaga knox nie zmieni w takim wypadku swojej wartości 0x0.
Sam sprawdziłem to na własnej skórze na Samsung Galaxy S4 i S5 i wszystko wg powyższego poradnika chodzi jak trzeba.
Podsumujmy!
NIE NAPALAJMY SIĘ NA ANDROID MARSHMALLOW 6, jeśli wyjdzie aktualizacja do naszego urządzenia, nie zgadzajmy się na aktualizację, choćby nie wiem jak marketing tego systemu działał na naszą wyobraźnię.
Ten marketing, to jest często histeria różnych portali, serwisów, bogów, które przez dziesiątki artykułów nabijają na tym po prostu kasę, bo „target” czyli czytelnicy, widzowie tego chcą.
Wszystkich Was nie przekonam, że warto poczekać, ale mając twarde dowody na to, jak wielu z widzów tego filmu postanowiło wrócić do poprzedniej wersji Androida, mam argument, by pisać ten wpis w blogu technologicznym, by uchronić Was przed spowodowaniem sobie problemu jak np. wolniejsza praca urządzenia, restarty, krótszy czas pracy na baterii, braki drobnych funkcjonalności i innych.
Nie dajcie się omamiać długim change logom producentów lub „przeciekom” rzekomych blisko związanych z producentem pracownikom, których NIE MA, a takie bzdury są publikowane, bo „target” to lubi, czyli być najlepiej poinformowanym, gdzie wypisane są zmiany funkcjonalne, bezpieczeństwa, bo zwykle to bzdury, których nawet nie zauważymy lub dostaniemy jedną jakąś dodatkową funkcjonalność, ale kilka innych przestanie działać poprawnie lub znikną.
Kończąc, wyluzujcie i zanim podejmiecie decyzję o zmianie systemu, chodź obecny chodzi dobrze, to sprawdźcie, czy macie możliwość powrotu, bez utraty gwarancji na produkt.
Znam sporo ludzi, „napaleńców”, którzy pokroić by się dali zaraz po aktualizacji do Android Lollipop, że ich urządzenie chodzi szybciej, bateria działa wydajniej, a samo urządzenie potrafi latać.
Nie ma takiej możliwości, to wszystko to jest bujda na resorach, kompletna bzdura, wyimaginowana wyobraźnia takich „napaleńców” nie pozwala im logicznie myśleć i wszędzie wypisują w Internetach, że chodzi cudownie ich urządzenie, a jedyny dowód na to mogą przedstawić wyniki syntetycznych testów w programie AnTuTu, który często nijak ma się do realnego użytkowania urządzenia.
Mam nadzieję, że obudzę w Was większą czujność, lepsze logiczne myślenie i nie tylko rozważanie co zyskamy po aktualizacji, ale przede wszystkim co stracimy.
Nie ma co wierzyć w to, że coraz bardziej „puchnące” Androidy, w nowszych wersjach będą bardziej wydajne i optymalne, to jest bzdura.
Zauważcie, że specyfikacje obecnych urządzeń, to jakiś kosmos, 8 rdzeniowe procesory, po 3 GB pamięci operacyjnej RAM, a końca tego wyścigu nie widać.
Należy także zwrócić uwagę, że nawet mając świetny sprzęt i aktualizując go do najnowszej wersji, chodzi wolniej… I tu należy zrobić rachunek sumienia całego tego wpisu, czyli pomyśleć, po co są te aktualizacje?
Odpowiem! Oczywiście możesz się nie zgodzić, to tylko moje zdanie 🙂
Po to, by te urządzenia „stare”, bo już roczne 🙂 , celowo spowalniać, byś widząc nowsze na rynku, poszedł do sklepu i kupił nowszy i tak co rok lub dwa, a jada leci, chodź nic więcej nie zyskujesz, bo dalej głównie dzwonisz lub przeglądasz internet.
Mam nadzieję, że ten mój wpis, da wielu z Was „strzał w pysk” na otrzeźwienie, by zejść na ziemię i przestać się dawać zwariować.
🙂 tak więc, zamiast napalać się na nowości, róbmy bilans, co zyskamy, co stracimy i do tego wszystkiego, jeśli wyjdzie, że jesteśmy przekonani, że chcemy, to dajmy najnowszej wersji się „wygrzać” czyli zobaczmy przez miesiąc, jak środowisko napaleńców i serwisów różnej maści informuje nas o tym, czy czasem nie pojawiają się problemy, a te zawsze wychodzą, czasem mniejsze, czasem większe.
A wrócić nie ma możliwości lub trzeba kombinować.
Trzymajcie się logicznego myślenia! Jeśli wpis Wam się spodobał lub macie coś do dodania, proszę komentować i lub udostępniać dalej, by „strzelić w pysk” za przeproszeniem oczywiście 🙂 innym napaleńcom.
Subskrybujcie nasz kanał na YouTube, by być na bieżąco z naszymi poradnikami.
Views: 0