Chciałbym wszystkich ostrzec przed użytkowaniem masek do snorkelingu o nazwie Subea Easybreath 900 do zanurzeń i Easybreath 500. W tych maskach można się poddusić, udusić lub nawet stracić życie.
Opiszę poniżej sytuację sprzed kilku dni, by dokładnie opisać co się stało i dlaczego tak uważam, bez żadnego zmyślania.
5 i 6 czerwca 2023 roku, w sklepie Decathlon w Bytomiu oraz przez Internet z ich sklepu, kupiliśmy w sumie 2 maski Subea Easybreath 900 i 1 maskę w wersji 500, dodatkowo uchwyt do kamery sportowej GoPro oraz 3 zestawy płetw, ponieważ postanowiliśmy maksymalnie wykorzystać możliwość snurkowania w morzu czerwonym podczas wakacji w Egipcie, a dokładnie Marsa Alam (hotel Akassia Swiss Resort).
Będąc już w Egipcie, zabraliśmy nasz nowy sprzęt na pomost nad morzem, przepłukaliśmy w słodkiej wodzie (na pomoście była wanna i prysznic) i założyliśmy we trójkę nasze trzy zestawy (ja, żona i córka), dopasowaliśmy paski (docisk maski do twarzy) i weszliśmy po drabince do morza.
Od razu ukazał nam się przepiękny podwodny świat, który przez maskę rewelacyjnie widać, bez żadnego zaparowania szyby maski, jednak już po kilku sekundach spokojnego snurkowania na powierzchni, gdzie morze było spokojne, woda lekko falowała, zdarzyła się sytuacja krytyczna u mnie i po chwili też u żony (obydwie sytuacje w podobnym czasie z maskami Subea EasyBreath 900).
Po którymś wydechu powietrza i próby wdechu, zaworek w fajce się zablokował i uniemożliwił pobrania powietrza do płuc, maska nagle mocniej przywarła do twarzy i sytuacja w ciągu sekundy stała się skrajnie niebezpieczna, czego w ogóle się nie spodziewałem, ponieważ ani nie było większych fal, ani też nie zanurkowałem, tylko spokojnie snurkowałem.
Nie wiedziałem co mam zrobić, bo zaworek w 100% zablokował dostęp powietrza, a maska jest w 100% szczelna, stąd jedyną opcję, jaką wymyśliłem, to siłowe wyrwanie maski z twarzy i próba szybkiego zaczerpnięcia powietrza, bo tętno nagle skoczyło bardzo wysoko, zdenerwowanie było ogromne.
Skutkiem tej sytuacji było to, że napiłem się słonej wody z morza, co było bardzo nieprzyjemne, doświadczyłem skrajnie niebezpiecznej sytuacji, której w żadnym wypadku się nie spodziewałem przy takim sprzęcie, który miał być taki bezpieczny itp.
Sytuacja stała się jeszcze bardziej krytyczna, bo żona płynąca obok w tej samej masce, tylko mniejszym rozmiarze, miała taką samą sytuację, też nie mogła zaczerpnąć powietrza, awaryjnie zdjęła maskę i można powiedzieć, wspólnie walcząc o życie, z bardzo szybkim biciem serca i szybkimi oddechami, co jest skrajnie niebezpieczne, płynęliśmy w stronę drabinek od pomostu i całe szczęście, że sytuację widział ratownik z pomostu i rzucił nam od razu bojkę ratowniczą, której się chwyciliśmy i dociągnął nas do drabinki i pomógł wyjść z wody.
Powyższy opis nie oddaje dramatu tamtej sytuacji, której nigdy w życiu nie chcielibyśmy więcej przeżyć, ale zapewniam Was, było krytycznie.
Przez 15 minut dochodziliśmy do siebie na pomoście.
Podczas tego bardzo krótkiego snurkowania córka nie miała takiego problemu ze swoją maską Subea Easybreath 500, ale mocno się przestraszyła naszego problemu, jaki mieliśmy.
Myślę, że nasze doświadczenie w pływaniu, snurkowaniu pomogło nam wyjść z tej opresji, ale gdyby ten problem miała osoba, która dopiero zaczyna przygodę ze snurkowaniem lub też nie pływa najlepiej, to mogłaby być tragedia.
Po odpoczynku na pomoście, wypłukaliśmy maski, płetwy w słodkiej wodzie i poszliśmy na leżaki na basen. Ta sytuacja mocno nami wewnętrznie wstrząsnęła, bo totalnie się jej nie spodziewaliśmy, szczególnie że zainwestowaliśmy w sprzęt nowy, najwyższy model, dopasowany rozmiar z pracownikiem sklepu (S/M i M/L).
Pod wieczór zacząłem czytać w Internecie na temat tego, czy ktoś miał podobne problemy i nie trudno znaleźć różne informacje w Internecie, które mówią o tym problemie z zaworem w fajce, który się zatyka przy spokojnym powierzchniowym snurkowaniu, co nigdy nie powinno mieć miejsca. Gdyby jeszcze to zatkanie było połowiczne, ograniczone, to ok, ale tutaj występuje 100% zamknięcie dopyływu, bez nurkowania pod wodę, co jest nieprawdopodobne, ale prawdziwe.
Nawet na stronie Decathlon.pl jest opinia jednego zweryfikowanego klienta Roberta z 23.02.2023, który doświadczył dokładnie takiego samego problemu na basenie i też mógł się udusić, tutaj link: LINK
Treść opinii Roberta na stronie Decathlon.pl:
„Witam maska ma raptem 1dzień od kupna a już są pierwsze problemy dziś przetestowałem w aqua parku ogólnie prezentuje się nieźle ale miałem problemy z rurką do oddychania w pewnych momentach się zatykała działo się tak oczywiście nad powierzchnią wody robiło się tak co jakiś czas najgorzej gdy byłem na basenie głębokim przy braniu powietrza rurka się zatkała przez co nie mogłem oddychać basen może miał z 7M w dół gdyby nie to że pływałem przy ściance bym się nie utopił tylko udusił najgorzej wydane 190zł odradzam”
Następnego dnia rano przyjrzałem się konstrukcji fajki, zaworka i zweryfikowałem na sucho, czy zaworek też może się zablokować, no i tak jest, wystarczy założyć maskę, przechylić głowę do tyłu, wziąć wdech i zaworek w 100% się blokuje i człowiek nie ma opcji pobrać powietrza.
Nie trudno sobie wyobrazić, że podczas snurkowania, całkowicie normalnym jest popatrzyć na wprost lub zerknąć na pomost, celem zerknięcia, w jakim celu lub do kogo ratownik gwiżdże z pomostu. W takiej sytuacji zaworek blokuje się częściej, bo końcówka fajki jest bliżej wodu.
Gdy zapoznałem się z konstrukcją, poszedłem na płytki basen by przetestować maskę ponownie, zweryfikować, jak można sobie poradzić, gdyby podczas snurkowania znowu taka sytuacja się pojawiła.
Jedynym rozwiązaniem jest nie wydychać w 100% powietrza z płuc, zostawiać sobie zawsze trochę powietrza w płucach i szybciej wykonywać wdech, dzięki temu, gdy zaworek się zablokuje, jedyna opcja to spróbować przestać wykonywać wdech i spróbować wykonać wydech (dmuchnąć w rurkę) i głowę skierować jeszcze bardziej w dół, by rurka była prostopadle do lustra wody, wówczas zaworek odpuszcza i opada w dół charakterystycznie stukając.
Moim zdaniem to jedyne rozwiązanie, by sobie poradzić bez zdejmowania maski, co jest bardzo niekomfortowe, ale rzeczywiście działa, bo sprawdziłem to później w morzu. Poszedłem na ten sam pomost, też spokojne morze, delikatne falowanie powierzchni wody, wchodzę po drabince z przepłukaną w słodkiej wodzie, dobrze dopasowaną maską do morza i mając wiedzę, doświadczenie, ponownie płynę podobnie, jak w wyżej opisanej sytuacji, tak samo, no i znowu zaworek się zatkał po kilkunastu sekundach tym razem, ale głowę skierowałem bardziej w dół w wodzie, lekko odpuściłem wdech, delikatnie wdmuchując mały zapas powietrza z płuc do maski i zaworek się odblokował, charakterystyczne stuknięcie zaworka w fajce, które pod woda jest słyszalne i znowu mogłem oddychać, ale nie było tak kolorowo, bo kilka razy sytuacja się powtarzała i snurkowanie nie było przyjemne, bo ciągle myśli się o tym, że zaraz znowu się może zablokować.
Moim zdaniem konstrukcja fajki z maski, czy też sama konstrukcja zaworka jest wadliwa, błędnie skonstruowana i nigdy podczas snurkowania na powierzchni, bez nurkowania, nie powinna zamknąć dopływu powietrza w 100%, bo w tej sytuacji następuje sytuacja skrajnie niebezpieczna, swego rodzaju podduszenie, a być może nawet i uduszenie.
Nie bardzo wyobrażam sobie, jak poradziłoby sobie z tym dziecko, które mogłoby spanikować i się po prostu udusić, a może i utopić. Dziecka bez opieki nigdy bym nie puścił z taką maską, chyba że do nogi lub ręki miałoby przyczepioną bojkę lub najpierw przetrenować na basenie płytkim, jak wyjść z takiej sytuacji.
Dodatkowo chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz, którą zaobserwowałem podczas snurkowania przez około 15-20 minut, czyli zwiększające się tętno, szybkość oddechu, co jest prawdopodobnie związane z tym, że z maski dwutlenek węgla wydychany z płuc, nie jest w 100% wydychany na zewnątrz, co jest szkodliwe dla człowieka, ale to już trzeba byłoby dokładnie zbadać laboratoryjnie.
Ja mając smartwatcha, który ciągle mierzy puls serca, zauważyłem, że zaczynając snurkowanie mam 110-120 uderzeń na minutę, a po 15 minutach dochodziło do 136 uderzeń na minutę, mimo że tylko dryfowałem na powierzchni obserwując rybki i delikatnie poruszając płetwami celem utrzymania kierunku patrzenia. Bardzo mnie ta sytuacja zaskoczyła, ale wolę o niej wspomnieć, bo być może ktoś jeszcze będzie miał taki problem.
Zaznaczam, że wydolnościowo i ogólnie jestem całkowicie zdrowym człowiekiem w wieku 40 lat, z dużym doświadczeniem w snurkowaniu, obyty z pływaniem i nurkowaniem, także z butlą.
Miałem okazję też założyć maskę od córki w wersji Subea Easybreath 500 i w niej też doświadczyłem podczas snurkowania powierzchniowego zatykania zaworu, bez żadnego nurkowania.
Podsumowując, całkowicie straciłem zaufanie do tych dwóch produktów, czyli Subea Easybreath 900 i 500, które w mojej i nie tylko mojej opinii są skrajnie niebezpieczne, mogą doprowadzić do tragedii, uduszenia i utopienia albo zasłabnięcia czy też podejmowania złych decyzji przez niedotlenienie.
Chciałbym też zaznaczyć, że pływając z maską i rurką osobną, także z zaworem stop, mogę około godziny snurkować i poza zmęczeniem ust od ściskania zębami ustnika od rurki (fajki), nie mam żadnych problemów, ani oddechowych, ani też z blokowaniem się zaworka w fajce.
Napisałem długi mail do Decathlon.pl z wnioskiem o wycofanie ze sprzedaży tych masek, zrobienie testów, bo produkt jest w naszej opinii niebezpieczny.
Dodatkowo poprosiłem Decathlon.pl o możliwość zwrotu tych masek, bo nigdy więcej z nich korzystać na pewno nie będziemy. Te produkty mimo znalezienia awaryjnej drogi do jej obsługi, gdy zaworek się zatka, co wyżej opisałem, nie budzą zaufania i są niebezpieczne.
Ciekawostka jest taka, że kolega, który był z nami na wakacjach, miał ze sobą swoja maskę pełno-twarzową, którą kupił kilka lat temu w jakimś zwykłym sklepie/straganie w Chorwacji swoją maskę, takich problemów jak my mieliśmy, nigdy nie miał. Sam przetestowałem i rzeczywiście, problem w ogóle nie występuje w jego masce na powierzchni, nawet z kręceniem głową gwałtownie lub wyciągając głowę, a blokuje się dopływ powietrza jedynie podczas nurkowania. Zaznaczyć należy, że zaworek wygląda w fajce całkowicie inaczej, takie 3 kulki połączone ze sobą.
Być może trafiliśmy na jakąś serię masek z nowymi zaworami, nowej konstrukcji, wadliwej, nie wiem, ale patrząc na komentarz z lutego 2023 od Robert w opiniach na stronie Decathlona, to najwyraźniej jest to problem z zastosowanym zaworem w maskach Subea Easybreath.
Według mnie, te maski pełnotwarzowe z Decathlona są niebezpieczne i powinny zostać wycofane ze sprzedaży. Ciekawe jak dużo osób doświadczyło podobnych doświadczeń, które nie zostały zgłoszone nigdzie, a ile zwrotów/reklamacji tych produktów zostało zgłoszonych, ale to już wie tylko Decathlon w pewnym zakresie.
Ja tych masek już na pewno nie będę używał, postaram się je zwrócić, mam nadzieję, że Decathlon.pl odniesie się do mojego wniosku o wycofanie produktów, ich testy i w zakresie możliwości zwrotu tych produktów. Na chwilę obecną dostałem tylko odpowiedź mailową, że mój mail został przekierowany do osób odpowiedzialnych.
Mam nadzieję, że mój artykuł z opisem sytuacji spowoduje, że być może zwiększy Państwa świadomość działania i niebezpieczeństwa, jakie może na użytkownika spaść.
Pozdrawiam
Views: 2038